niedziela, 26 maja 2013

Własny Koń-Pierwszy tydzień

22.05-Pierwszy dzień-Na początku bała się wejść do bukmanki(to jest przyczepka dla konia). Gdy jechaliśmy w stronę nowej stajni strasznie wariowała, nigdy wcześniej nie była w takiej przyczepce. Na szczęście jechała z drugim koniem. Przy wychodzeniu z przyczepki tyłem, rozwaliła ściankę przedzielającą konie, na szczęście tylko rozcięła sobie skórę. Zaprowadziłyśmy obydwie do boksu. Siano i owies już na nie czekały, jednak Aria nie zdecydowała się na jedzenie.
Sprowadzanie koni do stajni przed wywozem do nowej, naszej
23.05-Drugi dzień-Okazało się że Aria nigdy nie miała owsa w pysku i nie była przyzwyczajona do takiego karmienia. Prawdopodobnie latem jadła tylko trawę a zimą siano. Dlatego strasznie rozsadzało ją w boksie od napływu energii. Stajenni wyprowadzili oba wierzchowce na padok gdzie  około 5 godzin spędziły na galopowaniu i kłusowaniu co jakiś czas się zatrzymywały, a potem znowu to samo. Przynajmniej tak spalały niepotrzebną energię. Koń źle również czuł się w boksie bo to również była dla niego całkowita nowość. Wcześniej wychowywany pod wiatą, nagle zamknięty w boksie 3x3. Wciąż po nim chodził rozdeptując siano, będę musiała kupić jej siatkę na siano. Do tego poidło a co do tego automatyczne. Gdy pierwszy raz z niego skorzystała odskoczyła do tyłu jakby ją prąd poraził. No bo przecież nie dość że wydaje dziwne dźwięki to jeszcze woda sama leci.
I tak szalały przez cały dzień (Aria to ta bez gwiazdki)
24.05-Trzeci dzień-Konie zrobiły się spokojniejsze. Podnosiłam jej dzisiaj przednie kopyta, bez problemu  mimo że stała na trzech niepewnie. Tylnych na razie nie próbowałam. Potem zaprowadziłam ją na pastwisko, trochę się wyrywała, ale na tyle że umiałam ją przytrzymać. Wciąż zdenerwowana chodzi po boksie, nie umie korzystać jeszcze z poidła. Na padoku znowu szalały obydwie.
Nieliczne momenty gdy skubała trawkę
25.05-Czwarty dzień-Kopyta podała grzecznie, przynajmniej przednie, bo tylne wyrywała. Nauczyła się już korzystać z poidła i w boksie nawet skubie siano. Była na tyle spokojna że trochę ją poczyściłam. Na pastwisko poszła na luźnym uwiązie. Przy sprowadzaniu trochę się wyrywała ale to nic w porównaniu do wczoraj. Już się tak nie denerwuje na widok innych koni, jeszcze kilka i puścimy obok nich konie . Chociaż Aria już widać że wyrasta na dominatorkę.

26.04-Piąty dzień-W boksie już nie okręca się tak często, jednak ciągle przy jego otwieraniu rzuca się na drzwii żeby uciec. Mała ma tyle nowości, ale i tak dzielnie to wszystko znosi. Kopyta podaje coraz lepiej, nawet ją czyściłam, ale w boskie, była zdziwiona szczotkami. Pewnie nigdy ich nie widziała, tak oto mój surowy koń będzie przechodzić metamorfozę

27.05-Szósty dzień-Jest już prawie taka sama jak przed kupnem, przychodzi żeby się pomiziać, uśmiecha się, tak bo Aria się uśmiecha :D. Już nie mogę się doczekać aż spotka się z innymi końmi ale na pastwisku
Uśmiech proszę
28.05-Siódmy dzień-Póki co ja chodzę do szkoły, a moja mama jeździ do niej rano i uczy chodzenia na uwiązie. Podobno nie da jej się utrzymać i nasz stajenny na razie z nią pracuje. Bo jak zauważy że nie dajemy sobie z nią rady to będzie po ptakach. Siatka na siano już kupiona, przynajmniej nie depcze siana. Teraz czekamy na nowy kantar i uwiąz bo ten stary od właściciela jest już zużyty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz